Wierci się, chętniej leży na brzuchu i coraz częściej widząc jak chłopcy szaleją domaga się, żeby brać go na ręce bo sam nogami tak przebiera jakby chciał ich naśladować.
Na tę okoliczność dostał swojego pierwszego chrupka kukurydzianego (tylko jednego i w wersji mini).
Smakował co zakomunikował głośnym płaczem kiedy zaciamkał całego.
Pięknie już buduje zdania. Przestawia czasem szyk ale i tak jest rozczulający:
"Oś nie ma w domu, jest w kole, tak" :D. A jego : "Mamo grasz w gol (piłkę)?" nie sposób się oprzeć nawet jeśli akurat jestem w połowie smażenia kotletów.
Bardzo tęsknił za Bestią. Każdy dzwonek do drzwi witany był radosnym "Psysedł!" i potem rozczarowaniem, że to jednak kto inny aż mi go szkoda było.
Popołudniu pomagał mi w gotowaniu.
Bestia ma fiksację na ekologię. Przestałam sortować jak zobaczyłam śmieciarę wrzucającą wszystko do jednej przyczepy. No ale skoro dziecku zależy nabyłam dzisiaj worki :). Radość na jego twarzy kiedy je zobaczył - bezcenna. Chciał je w pokoju trzymać.
Dzisiaj po szkole radośnie oświadczył, że nie musi odrabiać lekcji bo po raz pierwszy odrobił lekcje w świetlicy. Dla mnie Bomba! Nawet dosyć starannie mu wyszło bo po małej przeprawie pochwalił się swoim dziełem.
Tylko szkoda, że Młodemu nie możemy się pięknie odrobioną matematyką pochwalić.
Dumny pięciomiesięczniak :)
OdpowiedzUsuńFajny pomysł z bodziakami;) No i śliczny Maluch;)
OdpowiedzUsuńSuper pamiątka takie bodziaki, szkoda że sama na to nie wpadłam... :)
OdpowiedzUsuńszybko rośnie
OdpowiedzUsuńjakie przystojniaki z chłopaków :)
OdpowiedzUsuńFantastyczne są te bodziaki. Urocze ma Pani dzieci. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń