środa, 1 maja 2013

Z dziadkami jest wesoło

Aura zachwyca. Podoba mi się, że mam dzieci wiosenno-letnie, dzięki temu nie mamy problemu z witaminą D w naturalnej postaci.


Babcia zajmowała się obiadem a ja mogłam cały czas poświęcać się Brzdącowi. Nie było tego "poświęcenia" za dużo bo nadal głównie je i śpi.


Na obiad przyjechali wujkowie. Wujek Starszy do noworodków podchodzi z dużą rezerwą.


W tym całym zamieszaniu nie usłyszałam, że Brzdąc się obudził, w smutnym efekcie mamy na koncie pierwszą łezkę.



Po pysznym obiedzie wybraliśmy się do Powsina. Poza marudzeniem Bestii było przyjemnie i wesoło. Babcię nawet odrobinę poniosło.


Były lody, plac zabaw, ścianka wspinaczkowa a na koniec helowe balony.


Nieopatrznie obiecałam Bestii ciasteczka a że mam w zwyczaju dotrzymywać słowa a Bestia się upierał przystąpiliśmy do dzieła.


Wyszły koszmarne. Zupełnie nie dało się ich zjeść ale bestia zadowolony z konsekwencji i efektu wizualnego :)








1 komentarz: