piątek, 21 czerwca 2013

Lato, lato!

Rozpoczęło się dzisiaj o 7:04! :D



Jeszcze wczoraj w nieśmiałych pąkach, dzisiaj pięknie rozkwitły. Jak chyba wszyscy bardzo lubię róże.



Ciotka odsypiała trudną noc zostawiając Marysię pod opieką Babci. Dziecię większość czasu grzecznie spało. Na chwilę zmieniłam Babcię, dopajanie na dwie ręce było zabawne - mogłam się przez chwilę poczuć jak mamy bliżniąt :D.



Powinnam chwilę popracować więc dzisiaj męska część towarzystwa pojechała nad jezioro sama. Tylko Brzdąc został ze mną. Panowie jak zwykle bawili się doskonale.


M. zafundował sobie "męski" obiad.


Zadowoleni do domu wrócili późnym popołudniem.
Tymczasem ja zainstalowałam się w cieniu pod dębem. Niestety nawet tu było koszmarnie gorąco i do tego dokuczały komary. Na osłodę objadałam się na czerwono:



Kocham lato za to!
Ciotka całe południe walczyła z kurierem o wózek, w końcu dotarł. Maryśka spała, więc bezczelnie i bez pytania przetestowaliśmy go pierwsi.


Teraz w końcu kuzynostwo może się wentylkować jednocześnie, na podobnym poziomie nie tylko na huśtawce ;)


Wieczorem przyjechał wujek P., pewnie sprawdzić jakość wózka. Wpadł też na plotki wujek L. (dziadek Piotrusia). Bzyk go uwielbia.


Znowu niełatwo było ich położyć spać i jak zwykle średni najdłużej stwiał opór ;).



Powinny dzisiaj były zapaść pewne decyzje ale nie podołałam.

3 komentarze:

  1. ja też chcę czereśni!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    super wakacje

    OdpowiedzUsuń
  2. Tylko że astronomiczne lato w piątek się zaczęła

    OdpowiedzUsuń
  3. Też chcę takie czerwone jedzenie

    OdpowiedzUsuń