A od rana trzeba było w końcu poznać się z Marysią (wpadając do pokoju z hukiem).
Potem Bestia grzecznie urządził sobie prasówkę.
Huśtawka jest oczywiście najbardziej obleganym mailem do siedzenia.
Bestia wymyślił jak kręglami grać w baseball.
Jak zwykle panowałą atmosfera piknikowa.
Oczywiście pojechaliśmy na Jezioro Srebrne.
Brzdąc zaliczył tradycyjny "chrzest". Tym razem zanurzyliśmy mu tylko stopy.
Sześć lat temu wymoczyliśmy Bestię całego i średnio mu się podobało. Potem już tylko Zbyszek woził go na wielkim materacu, szczelnie owiniętego pieluszką.
Tymczasem Brzdącowi podobało się bardzo, jemu też potrzebna była odrobina ochłody.
Wieczorem rozchichotany Bzyk znowu długo nie mógł zasnąć ale w końcu i on się położył.
My też uwielbiamy jeździć na wieś
OdpowiedzUsuń