Bliźniaczki z rodzicami i K. przyleciały.
Wybłyszczyłam chałupę (no prawie :/(, gotować nie musiałam bo WM o drodze wrzucił obiad do samochodu, którym M. dostarczał gości. Dzieciaki się wyszalały a my w krótkich przerwach między zajmowaniem się nimi pogadaliśmy. Ciocia M. i K. bardzo dzielnie zajmowali się marudnym ostatnio Brzdącem.
Szkoda, że musieli dziś jechać dalej ale już w niedzielę widzimy się znowu.
Żal tylko, że dziadkowie nie dolecieli ale niestety czasem i tak bywa. Mam nadzieję, że niedługo uda się to nadrobić.
Zapomniałam odebrać szatki i świecy ale jutro spróbuję nadrobić. Żeby tylko kurier nie dał plamy i garnitur na jutro dostarczył to będzie dobrze.
Narozrabiałam i popsułam notebooka :(, literka p i kilka pobliskich klawiszy mi nie wchodzi. Z p radzę sobie kombinacją ctrl v ale pozostałych nie chce mi się co chwilę kopiować. Muszę teraz kombinować jak nie zaczynać od niej zdania, bo skopiowałam małą :D.
Młody by mnie zatłukł - bo to jego zabawka - ale przynajmniej wiedziałby jak to naprawić...
Mimo wizyty gości z Irlandii nowej dostawy nie ma. Bambino Sklep chwilowo traktowany lekko po macoszemu ale nie z lenistwa tylko coinnegomamteraznagłowie. Obiecuję, że niedługo to się zmieni.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą chrzest. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą chrzest. Pokaż wszystkie posty
środa, 30 października 2013
Zapachniało Irlandią :D
Etykiety:
Bambino Sklep,
Bliźniaczki,
chrzest,
Early Days,
garnitur,
Irlandia,
K. lotnisko,
nowa dostawa,
Primark,
samolot,
ubrania dla dzieci,
ubranka,
WM,
WS,
Wujek Młodszy,
Zbyszek,
zęby
środa, 19 czerwca 2013
Na wsi
Dojechaliśmy nocą. M. wniósł chłopców na śpiocha ale po chwili Bzyk się obudził. Kiedy zobaczył gdzie jest zapanowała dzika radość. Dawno nie widziałam go tak szczęśliwego. Trochę trwało zanim położył się spać.
A od rana trzeba było w końcu poznać się z Marysią (wpadając do pokoju z hukiem).
A od rana trzeba było w końcu poznać się z Marysią (wpadając do pokoju z hukiem).
Potem Bestia grzecznie urządził sobie prasówkę.
Huśtawka jest oczywiście najbardziej obleganym mailem do siedzenia.
Bestia wymyślił jak kręglami grać w baseball.
Jak zwykle panowałą atmosfera piknikowa.
Oczywiście pojechaliśmy na Jezioro Srebrne.
Brzdąc zaliczył tradycyjny "chrzest". Tym razem zanurzyliśmy mu tylko stopy.
Sześć lat temu wymoczyliśmy Bestię całego i średnio mu się podobało. Potem już tylko Zbyszek woził go na wielkim materacu, szczelnie owiniętego pieluszką.
Tymczasem Brzdącowi podobało się bardzo, jemu też potrzebna była odrobina ochłody.
Wieczorem rozchichotany Bzyk znowu długo nie mógł zasnąć ale w końcu i on się położył.
Etykiety:
babcia,
chrzest,
Ciotka,
dziadek,
dziadkowie,
dzieci,
Jezioro Srebrne,
Marysia,
odpoczynek,
plaża,
pływanie,
wakacje,
wieś,
zabawy dla dzieci
Lokalizacja:
Osowiec, Polska
Subskrybuj:
Posty (Atom)