Rano mieliśmy mikser na zakładkę. Ciotka z wujkiem P. zaczęli się zbierać do domu. Przyjechały za to Bliźniaczki z rodzicami. Na pożegnanie zdjęcia porównalne. Tylko sześć tygodni różnicy:
Mamo za wcześnie jeszcze na dziewczyny!
Bestia jak zwykle zajęty dlatego nie dołączył do sesji:
Rano szaleństwa na ogródku: Bestia pochłonięty realizacją babci wizji otwarcia sklepu.
Bzyk postanowił poprowadzić mastera. Kiedyś Zbyś odebrał nim Bestię z przedszkola, Bestia był zachwycony.
Brzdąc jak zwykle relaksił się na huśtawce, zwłaszcza, że nie musi się już z Marysią przepychać ;).
Najlepszy sposób na upał - tylko dla drosłych ;)
Bo jak mawia Bestia "bąbelki nie są zdrowe".
Obiad na powietrzu.
Po obiedzie na deser słodkie bułki na wodą.
Musieliśmy wracać bo Bestia śpieszył się na urodziny kolegi z podwórka.
Bzyczek też poszedł na chwilę. W przypływie koleżeństwa podzielił się nawet na chwilę Królisiem.
Wieczorem nawet babcia dała się wyciągnąć na hamak:
Potem przyszła upragniona burza.Chłopcy wybiegli nago na dwór :). Niestety ochłodzenie było tylko chwilowe ale za to widok cudny.
Kiedy dzieci poszły spać,zostawiliśmy dziadków i urwaliśmy się na pizzę.
Jak na niedużą wieś bardzo sympatycznie i serwują doskonałą pizzę. Niestety nie podają piwa więc przenieśliśmy się do lokalnej menelni (dawno, dawno temu był w tym miejscu obuwniczy). Jeszcze nigdy tu nie byłam.
Po tak intensywnym dniu zupełnie zapomniałam, że obiecałam umyć klatkę (blok jest czterorodzinny i robimy to na zmianę).
Dzieci podobno grzecznie spały.
Zdjęcie dzieciaczków superanckie
OdpowiedzUsuńlubię takie porównania :)))
OdpowiedzUsuń