Pokazywanie postów oznaczonych etykietą urodziny. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą urodziny. Pokaż wszystkie posty

sobota, 22 czerwca 2013

Bliźniaczki przyjechały!

Zaczęło się różane szaleństwo.


Rano mieliśmy mikser na zakładkę. Ciotka z wujkiem P. zaczęli się zbierać do domu. Przyjechały za to Bliźniaczki z rodzicami. Na pożegnanie zdjęcia porównalne. Tylko sześć tygodni różnicy:

Mamo za wcześnie jeszcze na dziewczyny!

Bestia jak zwykle zajęty dlatego nie dołączył do sesji:


Rano szaleństwa na ogródku: Bestia pochłonięty realizacją babci wizji otwarcia sklepu.


Bzyk postanowił poprowadzić mastera. Kiedyś Zbyś odebrał nim Bestię z przedszkola, Bestia był zachwycony.


Brzdąc jak zwykle relaksił się na huśtawce, zwłaszcza, że nie musi się już z Marysią przepychać ;).


Najlepszy sposób na upał - tylko dla drosłych ;)


Bo jak mawia Bestia "bąbelki nie są zdrowe".
Obiad na powietrzu.


Po obiedzie na deser słodkie bułki na wodą.


Musieliśmy wracać bo Bestia śpieszył się na urodziny kolegi z podwórka.


Bzyczek też poszedł na chwilę. W przypływie koleżeństwa podzielił się nawet na chwilę Królisiem.


Wieczorem nawet babcia dała się wyciągnąć na hamak:


Potem przyszła upragniona burza.Chłopcy wybiegli nago na dwór :). Niestety ochłodzenie było tylko chwilowe ale za to widok cudny.



Kiedy dzieci poszły spać,zostawiliśmy dziadków i urwaliśmy się na pizzę. 


Jak na niedużą wieś bardzo sympatycznie i serwują doskonałą pizzę. Niestety nie podają piwa więc przenieśliśmy się do lokalnej menelni (dawno, dawno temu był w tym miejscu obuwniczy). Jeszcze nigdy tu nie byłam.


Po tak intensywnym dniu zupełnie zapomniałam, że obiecałam umyć klatkę (blok jest czterorodzinny i robimy to na zmianę). 
Dzieci podobno grzecznie spały.



wtorek, 18 czerwca 2013

Jedziemy

Przed blokiem zakwitły malwy, zawsze kojarzą mi się z narodzinami Bestii i pierwszym spacerem :).


Na balkonie też co raz więcej kwiatów.


Tymczasem Brzdąc dzisiaj w wersji "nie masz cwaniaka nad Warszawiaka":



Tu oryginał w wykonaniu Grzesiuka:



Powoli się pakowaliśmy ale Bzykowi udało się jeszcze przejść ze mną do sklepu, czyli czas wyprawy przedłużył się trzykrotnie ale miał tyle radochy, że nie mogłam mu odmówić.


Bestia po południu zaliczył kolejne urodziny - tym razem w kawiarni Hocki Klocki. Podobno było super. 
W końcu wyruszyliśmy na wieś z tylko godzinnym poślizgiem.

poniedziałek, 17 czerwca 2013

Prawdziwa historia...

"Czwarta nad ranem..." - o tej porze zaczęłam dzień. Najpierw obudziły się dzieci a potem nie mogłam zasnąć.
Na śniadanie Bzyk po raz pierwszy skusił się na jajka.


Do tego momentu było sympatycznie. Potem niestety zaczęło się upalne marudzenie.
Chwilowe rozprężenie, przy okazji przebierania, które zaowocowało kompletnym pozbyciem się ubrań, niestety zakończyło się rękoczynem.


Nie, to nie ja zmieniłam zasady. To Bzyk wariując szturchnął Brzdąca. W sumie nic mu nie zrobił ale malec solidnie się wystraszył i ropoczął się koncert na dwa głosy. 
Uff nie było łatwo ale jakoś udało się opanować sytuację i chłopcy się pogodzili.
Sporą częśc dnia spędziliśmy na sportowo ;).



Po południu drugi koncert. M wpadł na chwilę, wychodząc nie zabrał ze sobą Bzyka co wywołało dziką rozpacz. Rozżalony przybiegł do sypialni akurat w trakcie karmienia.
Tym razem róznież udało się opanować sytuację.
M. po powrocie zabrał w końcu chłopców na obiecany spacer.


W tym czasie Bestia bawił się na urodzinach u koleżanki (znowu w Kameleonie). Impreza się udała więc wrócił do domu bardzo zadowolony.


Zanim udało mi się towarzystwo ołożyć spać zrobiła się prawie 22-ga.


"Prawdziwa historia króla skandali"


Ten film obejrzał Zbyś przed wypadkiem.
Spotkałam się dzisiaj z dziewczyną z którą spędził tamten wieczór.  Wiem, że po seansie zjedli pizzę, odprowadził ją do domu, rozmawiali. Potem wrócił pod Hard Rock Cafe po Magdę i pojechał...
P. jeszcze raz bardzo Ci dziękuję za to spotkanie, było dla mnie bardzo ważne. 
Świdrujące "dlaczego"? wciąż bez odpowiedzi ale troszkę mi dziś łatwiej.


sobota, 15 czerwca 2013

2 latka - urodziny Bzyczka

O godz. 0:55 mój synek skończył dwa latka. Jak ten czas leci...



Wtedy:


Dziś o tej porze smacznie spał:


Dziadkowie zabrali Bzyka i Bestię do Nieporętu.



Ponieważ Zbyś nie mógł wpaść, chłopcy wpadli do niego.


Oczywiście zachowywali się "niestosownie" ale akurat Młodemu by to nie przeszkadzało ;).

Potem moc atrakcji urodzinowych. 
Nie mogło się obejść bez dmuchańców.


I bez placu zabaw.


Wymęczeni wrócili do domu na przyjęcie.


Przygotowanie imprezy z Brzdącem nie jest łatwe więc było głównie na zimno i z pół godzinnym poślizgiem.


Przy okazji prezentów Bestia też się załapał bo dziadkowie w lipcu nie będa mogli znowu przylecieć. Dostał piłkarzyki, które zachwyciły nie tylko obu chłopców ale też dorosłych ;).


Bzyczek od dziadków dostał cudne łóżeczko - sam wybierał wzór.




Były też inne prezenty.


Lego duplo zajęło chłopców na długo.


Jednak największą atrakcją było dmuchanie świeczek. Powtórzyliśmy kilka razy :D.


Tort-tarta pyszny. 
Tylko Ciotka pochłonięta Marysią nie zdążyła życzeń bratankowi złożyć ;).
Bestia pojechał spać z dziadkami a wymęczony Bzyk szybko zasnął.


Było sympatycznie tylko szkoda, że przez szybę. Najważniejsze, że dzieci zachwycone.



czwartek, 18 kwietnia 2013

Urodziny Babci K.

Babcia świętuje dzisiaj swoje 18-te, dlatego jeszcze raz wszystkiego najlepszego. Z tej okazji specjalnie "upolowane" wiosenne kwiatki od wnuków :)

Zdjęcie

 Dziadkowie są w trakcie rekonwalescencji dlatego postanowili wykorzystać okoliczności i przylecieli do kraju. Mam nadzieję, ze już wkrótce do nas przyjadą bo my musimy na razie odłożyć podróżowanie ;).

Oczywiście zapomniałam o ekologicznej zabawce! Na szczęście mój twórczy syn ciągle coś majstruje, więc wybraliśmy na szybko coś z szafy. Wybór padł oczywiście na garaż.

Zdjęcie 

Ponieważ zabawki mają stworzyć wystawę w przedszkolu a przypuszczałam, że Bestii będzie się z nim trudno rozstać zabrał ze sobą jeszcze torebkę /wiaderko. Czyli oklejoną kartką ze starego kalendarza puszkę po bebilonie z przyklejoną wstążeczka, która pełni funkcję rączki.


Zdjęcie 

 Okazało się, że M. nie zdąży odebrać Bestii dlatego pobiegliśmy z Bzykiem na wariata do przedszkola. Przy okazji wyciągania wózka Bzyczek zauważył rower i KONIECZNIE musieliśmy go zabrać. Na szczęście nie upierał się żeby go prowadzić tylko trzymał na kolanach.
W przedszkolu też wiosna:

Zdjęcie 

Po południu wpadł Wujek Młodszy. Sezon motorowy czas zacząć :D.

Zdjęcie 

WM był na tyle dobry, że zabrał dzieciaki na plac zabaw a ja spokojnie mogłam trochę odgruzować. Mam swojego prywatnego Lorda Vadera ;).

Zdjęcie 

A potem: taram taram! Najważniejsze wydarzenie dnia. Co tam dnia - miesiąca conajmniej. Dziecię moje starsze w końcu się przełamało i nauczył się jeździć na rowerze bez bocznych kółek! Brawo synku!

 

To pewnie w ramach prezentu dla babci. Jestem z niego bardzo dumna.
Po dniu tak pełnym wrażeń wymęczone towarzystwo w końcu wróciło do domu. Trochę im się niegrzecznik włączył ale nie było źle (Bzyka oceniam na 3/10 Bestia 2/10 więc mogło być gorzej ;))

Zdjęcie






poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Kołyska

Miało być o buncie dwulatka ale dziś nie mam już siły, wystarczy mi starcie bezpośrednie ;).
Lekko zafiksowana zbliżającym się porodem powoli robię zakupy.
Kolorem przewodnim Bestii był niebieski, Bzyka zielony, dla Bobasa wybrałam brąz. Wózkiem w tej kolorystyce już się tu chwaliłam. Natomiast do spania w domu takie cudo sobie wymyśliłam:

www.youkids.pl

Kołyska Coneco Simplicity 3w1 :D.
W naszym łóżku jest już ciasno bo Bzyk przydreptuje w nocy a to coś mam nadzieję da się swobodnie przemieszczać i stawiać przy łóżku. Mogę ją też zabierać w podróż zamiast łóżeczka turystycznego. Bzyk natomiast kilka miesięcy dłużej poczeka na pierwsze "dorosłe" łóżeczko.

Bzyk uwielbia się kąpać, uwielbia tym bardziej, że ma okazję pozbyć się ubrań na które ma ostatnio "alergię". Dzień bez pluskania się w wannie to dzień stracony ale dzisiaj przeszedł sam siebie - w ciągu pięciu godzin wykąpał się dwa razy. Mnie pozostało tylko podać zabawki, pozbierać zabawki, podać zabawki, pozbierać zabawki...

 Zdjęcie

Brat chłopców (najstarszy syn M. z pierwszego małżeństwa) ma dzisiaj 21 urodziny. Uczciliśmy je kameralnie, w bardzo męskim gronie (6 na jedną). Niestety na zaproszenie na wariant studencki nie liczymy ;). Była pizza a funkcję tortu tradycyjnie już pełniła tarta owocowa. Bestia przejęty rolą z zapałem układał świeczki. Przy zapalaniu stanowczo oświadczył, że nie wolno mu dotykać ognia - mój mądry chłopiec :).

Zdjęcie