Pokazywanie postów oznaczonych etykietą rower. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą rower. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 7 lipca 2013

Lato w mieście

Też może być fajne :). Można w ufo-chmurki popatrzeć ;).


 Księżniczka Marysia skończyła miesiąc - okolicznościowe buziaki od cioci :).


Bzyk dziś po raz pierwszy jeździł na swoim rowerku biegowym (do tej pory tylko go prowadził). Bestia w tym czasie szalał na swoim.


Do domu wróciłam po jedenastej. Dzieci się ucieszyły.


Po chłodnym poranku znowu zrobiło się upalnie. W tej sytuacji obiad na lekko made by M., pycha! Z mizerią był...


Dzieci chłodziły się arbuzem.


Bestia cały czas tworzy sklep. Dzisiaj szyld.


Po południu wybraliśmy się do Parku Moczydło.


Po powrocie urządzili sobie piknik.


Kontynuowałam dzisiaj przegląd osiedlowych ogródków.


Chłopcy postanowili zadbać o kwiatki balkonowe, przy okazji bijąc się o konewkę.


Wygrał Bzyk.




poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Wyprawka dla niemowlaka

Rano wizyta u lekarza prowadzącego. Wszystko wygląda ok, tętno jak dzwon. O 14:30 telefon z gabinetu usg 3D - Zdrova, prowadzonego przez mojego ulubionego lekarza. Pan doktor Robert Kulik swoim fantastycznym podejściem zyskał już rzesze fanek. Sympatyczna pani Alicja pyta czemu nie ma mnie na wizycie. O rzesz! Zapisałam to sobie na wtorek! Obiecuję, że będę za godzinę. W trakcie badania pojawiają się fakty, które diametralnie zmienią moje plany na najbliższą przyszłość ale o tym w kolejnej notce.
W efekcie uświadamiam sobie, że TEN dzień zbliża się wielkimi krokami. W domu szybka "inwentaryzacja" tego co mamy i ustalanie ewentualnych braków na okoliczność nowego członka rodziny. Na co dzień na pewno potrzeba: miejsca do spania, wózka, wanienki, ubrań, smoczków, art. higienicznych.
Mamy chyba wszystko:


 



 cl_230 


  • ubranka: rozpinane po całości body, pajace, kaftaniki tym razem ze względu na kolorystykę polscy, łódzcy producenci, reserved i endo


  •  rożek czasem becikiem zwany, mnie urzekł wzorzec sklepu Ala i As
                    

 Nie mam wanienki ale w piwnicy jest jeszcze ta Bzyczka więc w razie czego nie będzie problemu.

W torbie do szpitala dla mamy:
  • to co na każdy wyjazd tylko zamiast ubrań koszule nocne z zestawem pasujących klapek :)
  • kosmetyki
  • podkłady na łóżko
  • giga podpaski
  • suchary do nielegalnego podjadania w trakcie ścisłej diety
  • laptop
  • aparat fotograficzny
  • książki i gazety
  • lek przeciwbólowy na wypadek opieszałości pielęgniarek
  • woda mineralna n/g
  • bepanten
W drugiej torbie dla dzidzusia:
  • pieluchy
  • chusteczki nawilżane
  • mydło hiperalergiczne
  • gaziki nasączane spirytusem
  • sól fizjologiczna do przemywania oczek
  • jałowe gaziki
  • parafina (zamiast oliwki)
  • smoczki (moi synowie mają silną potrzebę ssania)
  • pieluchy tetrowe
  • pieluchy flanelowe
  • ubranka rozpinane w całej długości: pajace, kaftaniki, body, śpiochy, półśpiochy
  • rożki
  • misio :D
Tak spakowana jestem gotowa na godzinę zero. Czego zapomniałam dowiezie albo dokupi w szpitalu M. :D.

Tymczasem Bzyk chyba czuje, że coś jest na rzeczy.
Rano ma kłopot z wyborem pieczywa do śniadania.



W końcu decyduje się na wszystkiego po trochu.




Potem nie może wybrać odpowiednich butów.

Ten model był też ulubionym Bestii ;).


Na balkonie bezskutecznie usiłuje sterować samochodami na parkingu. Po dłuższej chwili z żalem stwierdza "nie działa" :(


Na pocieszenie postanawia przetestować smoczek Iksia, tym bardziej, że zgrał mu się kolorami


Po południu chłopcy korzystali z pięknej pogody, tym bardziej, że miałam masę roboty. Bestia szalał na rowerze a Bzyk obok.













niedziela, 21 kwietnia 2013

Sezon piknikowy rozpoczęty

Obudził nas nieskazitelny błękit. Ostatnio takie niebo widziałam przy minus nastu. Tym razem na szczęście zapowiadało się przyjemnie wiosennie
Chłopcy zaczęli dzień wyjątkowo ambitnie. Bestia zażyczył sobie atlas i po raz kolejny wyszukiwał miejsca, które odwiedził. Bzyczek wolał brazki.



Bestia śmiga na rowerze jak szalony, tak mu się podobało, że kiedy M. oświadczył, że pora wracać bo Bzyk śpiący, postanowił zostać sam na dworze i jeszcze trochę poszusować. Odważne mi się dziecko robi :).



Widać to też na basenie bo pozwala sobie na znacznie więcej, dzisiaj radził sobie doskonale.


Wieczorem przełożyło się to również na kąpiel. Zwykle reagował paniką na światełka i hydromasaż. Tym razem tak mu się spodobało, że chciał budzić Bzyka, żeby mu pokazać i w ogóle nie chciał wychodzić.


Ponieważ dzień intensywny  obiad w wersji fast, tym bardziej, że na popołudnie zaplanowaliśmy piknik w Powsinie. Wczoraj M. zażyczył sobie gulaszu, nie zjedliśmy wszystkiego więc dzisiaj żeby nie było za monotonnie dorzuciłam paprykę i ogórka i zamiast ziemniaków podałam kluchy :))). Szybko i smacznie. Chłopcy dostali kolorowy makaron w kształcie zwierzątek.





Po deserze Bestia wybrał koc, pomógł spakować kosz piknikowy i wyruszyliśmy rozpalić ognisko.


Nasze było skromniejsze ale kiełbacha i tak smakowała fantastycznie. Las zachwycał nieśmiałą zielenią.


 Niestety na taki sam pomysł jak nasz wpadła chyba połowa Warszawy. Było bardzo tłoczno dlatego trzeba było walczyć o ławki ;).


Sądząc po ilościach pustych butelek, śmieciach i ogólnym syfie na polanie, wczorajszego wieczoru było tu jeszcze więcej gości. Szkoda tylko, że nie pomyśleli o tych, którzy będą się chcieli nacieszyć przyrodą w niedzielę :(. Trochę nam ten bajzel popsuł radochę.
Po powrocie M. zabrał jeszcze chłopców na plac zabaw z dinozaurami. Bzyk tego wieczora znowu zasnął w mgnieniu oka.


 



 





czwartek, 18 kwietnia 2013

Urodziny Babci K.

Babcia świętuje dzisiaj swoje 18-te, dlatego jeszcze raz wszystkiego najlepszego. Z tej okazji specjalnie "upolowane" wiosenne kwiatki od wnuków :)

Zdjęcie

 Dziadkowie są w trakcie rekonwalescencji dlatego postanowili wykorzystać okoliczności i przylecieli do kraju. Mam nadzieję, ze już wkrótce do nas przyjadą bo my musimy na razie odłożyć podróżowanie ;).

Oczywiście zapomniałam o ekologicznej zabawce! Na szczęście mój twórczy syn ciągle coś majstruje, więc wybraliśmy na szybko coś z szafy. Wybór padł oczywiście na garaż.

Zdjęcie 

Ponieważ zabawki mają stworzyć wystawę w przedszkolu a przypuszczałam, że Bestii będzie się z nim trudno rozstać zabrał ze sobą jeszcze torebkę /wiaderko. Czyli oklejoną kartką ze starego kalendarza puszkę po bebilonie z przyklejoną wstążeczka, która pełni funkcję rączki.


Zdjęcie 

 Okazało się, że M. nie zdąży odebrać Bestii dlatego pobiegliśmy z Bzykiem na wariata do przedszkola. Przy okazji wyciągania wózka Bzyczek zauważył rower i KONIECZNIE musieliśmy go zabrać. Na szczęście nie upierał się żeby go prowadzić tylko trzymał na kolanach.
W przedszkolu też wiosna:

Zdjęcie 

Po południu wpadł Wujek Młodszy. Sezon motorowy czas zacząć :D.

Zdjęcie 

WM był na tyle dobry, że zabrał dzieciaki na plac zabaw a ja spokojnie mogłam trochę odgruzować. Mam swojego prywatnego Lorda Vadera ;).

Zdjęcie 

A potem: taram taram! Najważniejsze wydarzenie dnia. Co tam dnia - miesiąca conajmniej. Dziecię moje starsze w końcu się przełamało i nauczył się jeździć na rowerze bez bocznych kółek! Brawo synku!

 

To pewnie w ramach prezentu dla babci. Jestem z niego bardzo dumna.
Po dniu tak pełnym wrażeń wymęczone towarzystwo w końcu wróciło do domu. Trochę im się niegrzecznik włączył ale nie było źle (Bzyka oceniam na 3/10 Bestia 2/10 więc mogło być gorzej ;))

Zdjęcie