Pokazywanie postów oznaczonych etykietą szpital. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą szpital. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 30 kwietnia 2013

Kwiecisty kwiecień

Dziadkowie przyjechali w nocy.  Radość Synów wielka.
Tradycją stało się, że po porodzie dostaję od nich kwiaty. Przy Bestii wizyta kuriera była olbrzymim, bardzo miłym zaskoczeniem. Tym razem nie mogło być inaczej :D.

              
                          2007                                          2011                                          2013

M. też dorzucił swoje - kocham tulipany!



Mimo to Bestia grzecznie poszedł do przedszkola.Zadowolony bo odprowadzał go dziadek. W tym czasie M. poszedł zgłosić do żłobka nowego brata Bzyka. Dzięki temu jest teraz na pierwszym miejscu na liście. Posiadanie rodzeństwa ma dużo zalet.
Potem pojechaliśmy pozbyć się szwów (było szybko i niemal bezboleśnie).
Brzdąc grzecznie czekał z tatą przed szpitalem.


Wracając kupiliśmy w końcu wanienkę. Oczywiście jak zwykle najbardziej podobała się Bzykowi. Po południu dziadek zabrał dzieci na Figlowisko. Ja się ciągle nacieszyć wiosną nie mogę.


Babcia postanowiła, że nauczy Bestię grać w brydża - mam nadzieję, że jej się uda bo ja do tej pory nie potrafię. 
Z nadmiaru wrażeń nie zdążyliśmy wykąpać Brzdąca w nowej wannie więc Bzyk postanowi, że sam ją przetestuje - nie do końca zgodnie z instrukcją obsługi.
Podekscytowane dniem dzieciaki zasnęły wyjątkowo późno.



Niebiesko ;)

                                 19.07.07                           22.06.11                             30.04.13




czwartek, 25 kwietnia 2013

Odwiedziny

Noc była trudna, chociaż nie po prostu nieprzespana ale jakoś mnie to nie złościło. Cieszyłam się Maleństwem. Miałam też okazję poogladać mocno świecący księżyc ;).



Zaczęłam dzień bez leków przeciwbólowych, było lepiej niż zakładałam. Wczoraj obiecano mi kleik rano ale przesunęli go na obiad. Zważywszy na to, że i tak od wczoraj podjadałam nie stanowiło to żadnego problemu :). Iksio od rana rozkoszny. Cierpliwie znosił to, że matce się nudziło w związku z tym męczyła aparat.





Cały czas czekaliśmy z niecierpliwością na spodziewane odwiedziny. M. obiecał przywieźć chłopców. Skracając sobie czas urwałam się do głównego budynku na małe zakupy. Oczywiście nielegalnie. Iksio nawet nie zauważył mojej kilkunastominutowej nieobecności.
Wymusiłam też zdjęcie wenflonu bo w przeciwnym wypadku pewnie jeszcze bym z nim chodziła.
Niestety oczekiwanie na gości z powodu pracy M. nieco się przeciągnęło. W końcu jednak dotarli. Czujne pielęgniarki natychmiast zaczęły protestować, że Bzyczek za mały (Bestia oficjalnie miał niby siedem lat).


 Wszedł tylko na chwilkę ale zdążył zobaczyć brata. Potem zostawiłam M., żeby sobie serwisowanie noworodka odświeżył i zeszliśmy na dół. Bzyczek był trochę nieswój i przykro mu było, że go nie biorę na ręce. Przy okazji chłopcy dostali po czekoladzie z automatu (kiedyś takie uwielbiałam, z wiekim mi przeszło ;))


Pogadaliśmy, wyściskaliśmy się i wróciłam na górę.  M. zmienił siostrę i zabrał Bzyczka na zakupy.
Bestia rozczulał się nad Iksiem i koniecznie chciał go na ręce.




Potem całkowicie pochłonęło go łóżko na pilota. Bawiąc się rozregulował je koszmarnie. W międzyczasie odwiedziła nas jeszcze jedna ciężarówka więc zrobiło się tłoczno i wesoło. Wrócił M. i "przyniósł" mi kwiaty.




Przykro mi było, że muszą już wracać ale z drugiej strony oboje z Iksiem potrzebowaliśmy odrobiny odpoczynku. Po ich wyjściu byłam pewna, że stanę na uszach, ale jeśli tylko Maleństwu nic nie będzie, jutro wracamy do domu.


Bestię w szpitalu odwiedził Średni, Bzyczka przemycony windą Bestia :).

                          2007                                        2011                                         2013


poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Wyprawka dla niemowlaka

Rano wizyta u lekarza prowadzącego. Wszystko wygląda ok, tętno jak dzwon. O 14:30 telefon z gabinetu usg 3D - Zdrova, prowadzonego przez mojego ulubionego lekarza. Pan doktor Robert Kulik swoim fantastycznym podejściem zyskał już rzesze fanek. Sympatyczna pani Alicja pyta czemu nie ma mnie na wizycie. O rzesz! Zapisałam to sobie na wtorek! Obiecuję, że będę za godzinę. W trakcie badania pojawiają się fakty, które diametralnie zmienią moje plany na najbliższą przyszłość ale o tym w kolejnej notce.
W efekcie uświadamiam sobie, że TEN dzień zbliża się wielkimi krokami. W domu szybka "inwentaryzacja" tego co mamy i ustalanie ewentualnych braków na okoliczność nowego członka rodziny. Na co dzień na pewno potrzeba: miejsca do spania, wózka, wanienki, ubrań, smoczków, art. higienicznych.
Mamy chyba wszystko:


 



 cl_230 


  • ubranka: rozpinane po całości body, pajace, kaftaniki tym razem ze względu na kolorystykę polscy, łódzcy producenci, reserved i endo


  •  rożek czasem becikiem zwany, mnie urzekł wzorzec sklepu Ala i As
                    

 Nie mam wanienki ale w piwnicy jest jeszcze ta Bzyczka więc w razie czego nie będzie problemu.

W torbie do szpitala dla mamy:
  • to co na każdy wyjazd tylko zamiast ubrań koszule nocne z zestawem pasujących klapek :)
  • kosmetyki
  • podkłady na łóżko
  • giga podpaski
  • suchary do nielegalnego podjadania w trakcie ścisłej diety
  • laptop
  • aparat fotograficzny
  • książki i gazety
  • lek przeciwbólowy na wypadek opieszałości pielęgniarek
  • woda mineralna n/g
  • bepanten
W drugiej torbie dla dzidzusia:
  • pieluchy
  • chusteczki nawilżane
  • mydło hiperalergiczne
  • gaziki nasączane spirytusem
  • sól fizjologiczna do przemywania oczek
  • jałowe gaziki
  • parafina (zamiast oliwki)
  • smoczki (moi synowie mają silną potrzebę ssania)
  • pieluchy tetrowe
  • pieluchy flanelowe
  • ubranka rozpinane w całej długości: pajace, kaftaniki, body, śpiochy, półśpiochy
  • rożki
  • misio :D
Tak spakowana jestem gotowa na godzinę zero. Czego zapomniałam dowiezie albo dokupi w szpitalu M. :D.

Tymczasem Bzyk chyba czuje, że coś jest na rzeczy.
Rano ma kłopot z wyborem pieczywa do śniadania.



W końcu decyduje się na wszystkiego po trochu.




Potem nie może wybrać odpowiednich butów.

Ten model był też ulubionym Bestii ;).


Na balkonie bezskutecznie usiłuje sterować samochodami na parkingu. Po dłuższej chwili z żalem stwierdza "nie działa" :(


Na pocieszenie postanawia przetestować smoczek Iksia, tym bardziej, że zgrał mu się kolorami


Po południu chłopcy korzystali z pięknej pogody, tym bardziej, że miałam masę roboty. Bestia szalał na rowerze a Bzyk obok.