Dziadkowie są w trakcie rekonwalescencji dlatego postanowili wykorzystać okoliczności i przylecieli do kraju. Mam nadzieję, ze już wkrótce do nas przyjadą bo my musimy na razie odłożyć podróżowanie ;).
Oczywiście zapomniałam o ekologicznej zabawce! Na szczęście mój twórczy syn ciągle coś majstruje, więc wybraliśmy na szybko coś z szafy. Wybór padł oczywiście na garaż.
Ponieważ zabawki mają stworzyć wystawę w przedszkolu a przypuszczałam, że Bestii będzie się z nim trudno rozstać zabrał ze sobą jeszcze torebkę /wiaderko. Czyli oklejoną kartką ze starego kalendarza puszkę po bebilonie z przyklejoną wstążeczka, która pełni funkcję rączki.
Okazało się, że M. nie zdąży odebrać Bestii dlatego pobiegliśmy z Bzykiem na wariata do przedszkola. Przy okazji wyciągania wózka Bzyczek zauważył rower i KONIECZNIE musieliśmy go zabrać. Na szczęście nie upierał się żeby go prowadzić tylko trzymał na kolanach.
W przedszkolu też wiosna:
Po południu wpadł Wujek Młodszy. Sezon motorowy czas zacząć :D.
WM był na tyle dobry, że zabrał dzieciaki na plac zabaw a ja spokojnie mogłam trochę odgruzować. Mam swojego prywatnego Lorda Vadera ;).
A potem: taram taram! Najważniejsze wydarzenie dnia. Co tam dnia - miesiąca conajmniej. Dziecię moje starsze w końcu się przełamało i nauczył się jeździć na rowerze bez bocznych kółek! Brawo synku!
To pewnie w ramach prezentu dla babci. Jestem z niego bardzo dumna.
Po dniu tak pełnym wrażeń wymęczone towarzystwo w końcu wróciło do domu. Trochę im się niegrzecznik włączył ale nie było źle (Bzyka oceniam na 3/10 Bestia 2/10 więc mogło być gorzej ;))
Nominowałam Cię do nagrody Liebster Award - po szczegóły zapraszam do siebie: www.kimuda.blogspot.com ;-) Oczywiście, jeśli nie lubisz takich rzeczy to po prostu wyrzuć ;-)
OdpowiedzUsuńTO NAJPIĘKNIEJSZE KWIATY JAKIE OTRZYMAŁAM.A PREZENT CUDOWNY.SŁONECZKO JESTEM Z CIEBIE TAKA DUMNA.TYLKO TAK TROSZKĘ SMUTNO ŻE NIE JESTEŚMY RAZEM
OdpowiedzUsuńwszystkiego najlepszego dla babsi i brawo dla synka
OdpowiedzUsuń