czwartek, 11 kwietnia 2013

Z martwą naturą w tle

Tekturowe truskawki nie zachwyciły więc zostało kilka na następny dzień, podsysając apetyt na te prawdziwe, na które jeszcze długo trzeba będzie poczekać :(.


 Miałam mało czasu dlatego dziś na obiad danie w wersji fast food czyli kurczak na winie. Gotujemy ryż i smażymy kurczaka (koniecznie przyprawionego curry) sprzątając lodówkę. Jak ktoś lubi można dodać sos słodko-kwaśny (moja ulubiona wersja) albo ketchup. Na koniec posypujemy serem. Śpieszyło mi się więc rzuciłam plastry (i tak się stopi ;)). Wizualnie nie zachwyca ale jest prosto, szybko i smacznie.


Termometr w końcu wskazuje wiosnę więc plac zabaw staje się obowiązkowym punktem dnia. Wierzę, że tak już zostanie więc zimowe kombinezony chowam głęboko do szafy.


Kwiaty zwiędły dlatego na stole postawiłam owoce. Przewietrzeni chłopcy rzucili się na nie natychmiast.


Kiedy zjedli zaczęli się nimi bawić dzieląc na zbiory w różnych wariantach podobieństwa. Niestety nie przewidziałam finału tych wygłupów:


Albo mi się wydaje albo Bobas zmienił stronę, może na lewą już się napatrzył ;). Przekonam się w przyszłym tygodniu.
Bzyk eksperymentował rano z butlą wody, okazało się, że sprawdza się min. jako: samochód, pociąg, wałek gimnastyczny i bębenek.
O 16:50 kolejna miesięcznica Bestii. Dzięcię moje poczyniło dzisiaj z kolegami w przedszkolu CAŁE - jak sam podkreśa - miasto. Tyko Bzykowi trudno było wytłumaczyć jak ma się nim bawić żeby nie zniszczyć. Na szczęści strat nie było.


2 komentarze:

  1. czytam Twojego bloga od kilku dni i jestem zachwycona. Jaką wspaniałą i kochającą się rodziną jesteście. I kolejne dziecko "na wylocie". Miłość aż kapie z postów. Niesamowite dzieci, dobra zona i matka, kochający mąż. Aż zazdroszczę. Tez kiedyś tak miałam, ale pojawiła się ta trzecia i zabrała mi męża. Najśmieszniejsze jest to ze ich romans wykryłam i się skończył, a mimo to on już do mnie nie wrócił. Życzę Tobie i Twojej rodzinie żebyście zawsze się tak kochali jak to widać z tego blogu i żeby żadna, przepraszam, suka Wam tego nie zepsuła tak jak mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie mam cudowne dzieci. Z M. jak to z mężami bywa różnie ;).
      Poza tym nawet jeśli w sferze rodzinnej się układa to niestety jak wszyscy mamy swoje problemy. Tyle tylko, że dzięki dzieciakom jakieś takie mniej ważne się wydają. Przykro mi z powodu Twojej historii. Mam nadzieję, że już niedługo wszystko Ci się poukłada i będziesz szczęśliwa.
      Pozdrawiam i powodzenia życzę.

      Usuń