Iksio wzięty rano na ręce do karmienia odwzajemnił uśmiech. Wiem, wiem - grymas ale i tak mnie rozczulił. Bzyczek próbuje sobie poukładać, że tyle czasu muszę poświęcać Iksiowi. Kiedy odłożyłam Maleństwo do kołyski natychmiast wdrapał się na moje kolana i próbował ułożyć w ten sam sposób.
Po nieprzespanej nocy przespałam pół dnia. Tymczasem M. ponowił wczorajszą nieudaną próbę obcięcia chłopaków. Niestety Bzyk pozwolił tylko na maszynkę i wygląda teraz jak mały rekrut ;). Na szczęście z Bestią było znacznie łatwiej.
Wczoraj jakoś brakło czasu więc dzisiaj komisyjnie pozbyliśmy się ostatniej pamiątki ze szpitala.
Wieczorem wybrałam się po wanienkę. Niestety wszędzie tylko zielone, różowe i niebieskie. Wróciłam do domu i poprosiłam M., żeby przyniósł z piwnicy Bzyczkową. Okazało się, że jest połamana :(. W tej sytuacji pierwsza domowa kąpiel odbyła się w dużej wannie. Chłopcy pomagali bardzo dzielnie.
Wagę kupiłam jeszcze przed narodzinami Bestii, do tej pory świetnie się sprawdza.
21.07.07 20.06.11 27.04.13
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz