Dzielny M. zabrał chłopców na trochę na spacer do "parku drzewnego".
Bestia ciągle jeszcze zafiksowany prezentem bożonarodzeniowym wtajemniczył dzisiaj matkę w zasady gry.
Babcia przygotowała pyszny obiad. Na tę okoliczność wpadł WM i poszalał trochę z dzieciakami. Niestety po sylwestrowym szaleństwie nie był pewny czy nie zostawił przypadkiem zupy na kuchence i na deser się z babcią nie załapali. Za to chłopcy sobie nie żałowali.
Resztę dnia się przesnuliśmy. Wieczorem integracja przy bajkach.
I poszliśmy spać :D.
Niniejszym początek roku uważam za relatywnie udany.
Miło że zabawa udana.
OdpowiedzUsuń.
OdpowiedzUsuń