wtorek, 12 lutego 2013

Ser na deser

Podobno kobiety w ciąży nie powinny jadać serów, przynajmniej niektórych. Tymczasem nie jestem w stanie ich sobie odmówić. Uwielbiam go w wielu postaciach, aromatycznym caprese, wyrazistej greckiej, camembercie na ciepło z żurawiną, świeżym twarożku ze szczypiorkiem, który zawsze kojarzy mi się z wiosną, jako dodatek do zapiekanek i mięs, zwyczajnie na kanapkach albo po prostu bez niczego. Pychaaa!


fot. djcatering.eu

Tymczasem jako dziecko tolerowałam wyłącznie twaróg. Pamiętam kiedy po raz pierwszy przekonałam się do żółtego. Wracaliśmy z pobytu u rodziny, jechaliśmy pociągiem. Ciocia na drogę zrobiła kanapki. Dopiero po tym jak zjadłam pierwszą tata ze śmiechem zwrócił mi uwagę na to co jest w środku. To były genialne świeże bułeczki z szynką, pomidorem i serem właśnie.

Moi synowie niestety mają tak jak ja w dzieciństwie, nie ma siły, żeby zjedli chociaż po kawałeczku. mam nadzieję, że kiedyś się przekonają.
Natomiast Bzyk jest teraz na etapie szaleńczej miłości do jogurtów. 


Do jedzenia muszę go rozbierać, jest na etapie "ja sam".
Szuka też hobby dla siebie, eksperymentował z fotografią. Zdecydowanie nie odbiega poziomem ode mnie :).







Trochę obrobić i byłoby super.

Ponieważ M. miał wieczór z kolegami, żeby sobie ułatwić wieczorną organizację znowu położyliśmy się w trójkę w sypialni. Uwielbiam na nich patrzeć kiedy śpią.









4 komentarze:

  1. Z serów najbardziej lubię kozi, najchętniej z ziołami. Zdjęcie tak apetyczne, że muszę się na zakupy wybrać

    OdpowiedzUsuń
  2. dziecko ma zadatki na fotografa a obaj na modeli

    OdpowiedzUsuń
  3. a ja serów nieznoszę
    z Bzyka niezły fotograf rośnie

    OdpowiedzUsuń
  4. ma chłopak oko ;) muszę się śpieszyć bo konkurencja rośnie ;)

    OdpowiedzUsuń