sobota, 16 marca 2013

The Darkness w Palladium

Relacja niestety z drugiej ręki. Mieliśmy pójść razem ale opiekunka nie dopisała i zostałam w domu z dziećmi.
M. zeznaje, że koncert był bardzo energetyczny i niesamowicie klimatyczny. Średnia wieku to ok. 20-tki ale tylko dlatego, że M. zawyżył ;). Palladium ma doskonałe warunki do wchodzenia w interakcję z publicznością (to wiem też z własnego doświadczenia). Hawkins obchodził swoje 38 urodziny. Tak spodobało mu się nasze, rodzime "Sto lat", że śpiewał razem z  widownią. Kto nie był niech żałuje (jak ja).



Od rana takie słońce, że nie można było spędzić tego dnia inaczej, nie ma to jak witamina D w naturalnej postaci.
Podczas popołudniowej, spacerowej repety chłopcy wybrali się w kaskach bo Bestia w ramach urozmaicenia zabrał deskorolkę. Bzyk widząc go w kasku nie mógł wyprawić się inaczej.




Bzyk rano podglądał mi przez ramię. Podekscytowany zaczął dużo "mówić" wskazując na tę notkę.
Jak już przedstawił mi swój koncept (nie zrozumiałam ani słowa) postanowił powtórzyć aranżację sofy. Nie zgodził się nawet na koc i poduszki z sofy. Wszystko musiało być dokładnie takie samo :).
Papugowanie przechodzi, też na zwyczaje żywieniowe. W Tłusty Czwartek zjadł bez entuzjazmu trochę pączka, wczoraj widząc z nim Bestię zażądał jednego dla siebie. Pochłonął całego. Bestia wchodzi na wszystkie meble w domu, Bzyk niepomny wydarzenia z przed kilku dni w ślad za nim. Kaski powinnam im chyba też w domu zakładać ;).








1 komentarz: